Witam

Dzielę się z wami owocami mojej pracy. Przy okazji pokazując Wam jak sam widzę świat i innych ludzi. 

Zawsze kiedy rysowałem czy malowałem trudno było mi rozstać się ze swoimi dziełami, nie ważne czy uważałem je za udane czy nie, mam do nich sentyment. Grafika warsztatowa pozwala mi zostawić u siebie część pracy, a drukami które robię równie starannie, podzielić się z Tobą.  Dlatego też obrazy czy rysunki pojawiać się tu będą rzadko.

Moja pracownia powstała na początku 2019 roku. Był to naturalny krok jaki musiałem podjąć w związku z moją pasją. Wyposażenie jej trwać będzie jeszcze o wiele dłużej, bo linoryty to nie jedyna technika jaką będę tutaj działał.

Każdy linoryt jest moją próbą pokazania piękna Tatr lub ludzi z nimi związanych.Zarówno ludzie jak i góry mają swój zmienny charakter. Myślę, że Prostymi formami, można pokazać tą skomplikowaną naturę. Mam nadzieję, że przyznasz mi rację oglądając moje grafiki z bliska.

Pragnę, żeby moje druki były wyjątkowe i dlatego możliwe będzie wydrukowanie tylko czterdziestu dziewięciu kopii z każdej matrycy, odbitych na włoskim papierze Fabriano. Ten bawełniany papier bardzo dobrze chłonie farbę drukarską, jest zarówno odporny jak i delikatny w dotyku.

Uwielbiam cały proces powstawania grafiki, ale najbardziej cieszy mnie moment kiedy nakładam farbę drukarską na odtłuszczoną matrycę po raz pierwszy. Grafika wyłania się w pełnej okazałości i już w tym momencie wiem jak będzie wyglądać na papierze i czy będę miał dużo poprawek.  Jest to magiczny moment i staram się go zawsze uwiecznić.

Następnie grafiki odbijam przy pomocy prasy. Docisk prasy oraz ilość farby nigdy nie jest identyczna, dlatego każda odbitka wygląda inaczej. Po wyschnięciu farby podpisuje moje druki.  Liczba w centralnej części przedstawia swoisty numer "seryjny", a potem je oprawiam. Nie lubię przed obrazem zamieszczać szkła czy pleksi, bo przytłumia to głęboką czerń farby drukarskiej,  ale dla celów bezpieczeństwa robię to przed wysyłką. Niebawem w sklepie pojawią się kolejne grafiki. Zapraszam!

Marek Kołton